czwartek, 26 sierpnia 2010

Wtorek po Pacitanie ;p Dzień niepodległości

Około 14 zszedłem z swojego pokoju pogadać z Rendrą, obejrzeliśmy kawałek transformersów i o godzinie 14.30 o dziwo zjawiła się Tittis. Punktualnie, co nie jest tutaj częste. W każdym razie nie przeszkadzało mi to, a wręcz przeciwnie, bardzo się podobało. Z Tittis szybko zaczęliśmy rozmawiać i to uprzyjemniło nam proces przedostawania się na 2gi koniec miasta. Okazało się, że dziewczyna studiuje teraz Zarządzanie na 4tym roku. Tyle, że licencjat ma z filologii angielskiej :) I na 2gim roku swoich studiów, wraz z kilkoma kolegami założyła centrum szkoleniowe z języka angielskiego. Na początku nie szło jej najlepiej, ale teraz już mają swoich klientów i całkiem dobrze na tym wychodzą. Moim zadaniem miało być dokładnie rozmawianie ze studentami, a Tittis w tym czasie sobie ich poobserwuje i oceni. W sumie 2 dziewczynki nie były wcale złe, ale do jakiegoś dobrego poziomu to im jeszcze troszkę brakowało.
Po skończonej pracy już wracaliśmy do domku, kiedy wyszło na to, że chcę się dostać na Gajungan ptt. A Tittis i Ifa (moja uczennica) mieszkają właśnie tam. No może nie dokładnie, ale na pewno rzut beretem. Tak więc udało mi się dostać do sierocińca i udaliśmy się do Mallu i na film. Po drodze zakupiłem piękne batyki… może będzie okazja mnie w nich zobaczyć kiedyś ;).
Wracając do sierocińca, spotkaliśmy Rendre i udaliśmy się na es-teh. Rendra pochwalił nam się swoim nowym nabytkiem .. e-papierosem. I nawet przyjemnie było koło niego siedzieć jak go używał. Całkiem ładny zapach. Wróciliśmy do domku.
Swoją drogą wszystkie świętowania były rano i niezbyt huczne ... RAMADAN i nie ma zabawy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz