czwartek, 29 lipca 2010

Czwartek i ... Piątek ... koniec nareszcie


Dziasiaj z samego rana miałem jedną klasę. 9D. Kiedy przyszedłem na miejsce, okazało się, że na miejscu jest już Ali, nauczyciel angielskiego. Ali z wielką chęcią odstąpił mi zajęcia i mogłem poprowadzić swoją lekcję. Wszystko skończyło się na tym, że kolejna klasa była bardzo zadowolona z zajęć J Nauczyciel z przerwy także. Potem dołączyłem do trenerów i razem przeszliśmy trasę ADVENTURE dla 7 klasy. Dzieciaki miały wyznaczoną trasę wokół szkoły, i miały pod drodze znaleźć hasła i wykonywać zadania. Skończyło się an tym, zę cześc dzieciaków się zgubiła, bo nie wiedziały gdzie iść. Reszty sytuacji nie znam, gdyż siedze sobie w pokoju dla nauczycieli i bawię się w łamigówki matematyczne z nauczycielem matematyki J Wawanem <Łałanem>.

Po powrocie do domku obiadokolacja i na neta, sprawdzić najnowsze wiadomości. Niestety apliakcja zostala odrzucona, po raz kolejny.Zapewne oznacza to koniec z AIESEC Kraków po powrocie do Polski. Trochę szkoda rozstawać się z organizacją której poświęciłem tyle czasu w swoim życiu w taki sposób, ale przynajmniej to nie ja zrezygnowałem.

No i dzisiaj humor nei najlepszy. Ale mimo wszystko … W szkole dzień spędziłem bardzo fajnie. Jedna Klasa pod okiem Ali’ego. Facet naprawdę lubi mi oddawać klasy. Może sobie w spokoju posiedzieć i pośmiać się J A w sumie jest z czego, bo tak jakoś śmiesznie się te zajęcia prowadzi. Naprawdę mi się to podoba! Potem dołączyłem do trenerów. W holu szkoły odbywaął się konferencja, więc trenerzy podzielili dzieciaki i odbywały się zajęcia aktywizujące. Taniec, śpiew, teatr … wszsytko na raz w różnych salach. Zatem co mi pozostało, to pobawić się z aparatem. Dzisiaj zgram na kompa wszystkie fotki i pewnie jutro pojawią się na necie ;) Potem pomogłem Ms. Sul w sporzadzaniu listy osób chetnych na konkursy. I o dziwo dużo osbó się zapisało. Były 4 przedmioty do wyboru. Angielski, matma, science i komputery. Mimo, że odpłatność za jeden konkurs wynosiła 100 000IND to chętnych nie brakowało. Pomogłem mojej superwajzorce w sporządzeniu tabelki z tymi osobami. W sumie nei wiem ile by to jej i jej koleżance zajęło, ale były zachwycone szybkością przygotowywania J Nawet dostałem propozycję objęcia zwolnionych stanowisk nauczyciela Informatyki i Angielskiego hahaha :D Może i bym się nadawał …


Piątek … ostatni dzień w szkole. Ostatni dzień Bridging course dla dzieciaków z 7mej klasy. W sumie wszystko było bardzo bardzo spoko. Znaczy się przez ten tydzień miałem bardzo mało zajęć i nie przemęczałem się za bardzo, oprócz tego, że codziennie o 5.00 wstaję. Cały dzień trwały dzisiaj prezentacje różnych grup. W sumie dla mnei za długo. Porobiłem fotki w całej szkole, z klasami i w ogóle J Nie wytrzymałem na przedstawieniach do końca. To po prostu było dla mnie za dużo.
Po przedstawieniach do szkoły zwaliło się 15 @erów i mieli prezentacje o środowisku. Dyskretnie z Martą wymkneliśmy się i połaziliśmy po okolicy. A potem lunch w szkole. I wszystko było wyśmienicie. Połaziliśmy z Martą po mieście wieczorkiem. Oczywiście jak nauczyciele nei wypuścili by nas ze szkoły bez sesji zdjęciowej … ;p Potem odwiezliśmy z Rendrą Martę do sierocińca. A Sami udaliśmy się na film. Marta nie odbierała telefonów wcześniej i brakło miejsc L Film, uczeń czarodzieja okazał się przezabawny i na prawde wciagający. Wróciłem wieczorkiem i od razu położyłem się spać.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. oh.. it's my beloved school and it becames your school too. I hope you enjoy being here with us (school members). Selamat menikmati hari-hari anda di Surabaya :) (happy enjoy your days in Surabaya)

    OdpowiedzUsuń